Jesse Armstrong, twórca wielokrotnie nagradzanej „Sukcesji”, którego styl pisania charakteryzuje się błyskotliwym, często kąśliwym dialogiem, głębokim spojrzeniem na psychologię postaci oraz umiejętnością przedstawiania konfliktów władzy, rodziny i moralności w realistyczny, ale często też ironiczny sposób, powraca na Max ze swoim nowym filmem.
O czym jest „Mountainhead” – nowy film na Max?
W filmie (którego zwiastun możesz obejrzeć poniżej) poznajemy czterech nieprzyzwoicie bogatych miliarderów na luksusowych wakacjach narciarskich. Łącznie ich majątki są warte 371 miliardów dolarów. Ale ich poczucie winy wynosi zero.
W obsadzie pojawili się: Steve Carell jako Randall, Jason Schwartzman jako Souper (Hugo Van Yalk), Cory Michael Smith jako Venis oraz Ramy Youssef w roli Jeffa. W pozostałych rolach: Hadley Robinson jako Hester, Andy Daly jako Casper, Ali Kinkade jako Berry, Daniel Oreskes jako Dr. Phipps, David Thompson jako Leo, Amie MacKenzie jako Janine oraz Ava Kostia jako Paula.
Venis, grany przez Smitha, na początku przedstawiany jest jako „najbogatszy facet na świecie”, ale postać, w którą wciela się Youssef wskazuje między innymi, że jego „platforma jest rasistowska”. Początkowo tytani technologii cieszą się swoim śnieżnym wypadem, ale atmosfera zaczyna się psuć, gdy zauważają doniesienia o szalejącym chaosie i przemocy na całym świecie. Bohater grany przez Carella stara się jednak zachować pozytywne nastawienie: „Myślę o wszystkich ludziach, którzy się nawzajem nie zabijają”. Sytuacja staje się na tyle poważna, że prezydent chce z nimi porozmawiać, a postać Youssefa snuje teorię, że to dlatego, że platforma zarządzana przez postać Smitha „rozpaliła niestabilną sytuację”, która doprowadziła do „masowych oszustw” i „niestabilności rynku”.
Czytaj też:
Max na ten tydzień: Przegląd premier, które warto mieć na radarzeCzytaj też:
Ta nowa komedia rozbraja humorem. Keanu Reeves zagrał anioła